Szkło kontaktowe live&touch
03-12-2018
Teatralna wersja telewizyjnego hitu stacji TVN. Którego sukcesem jest szerokie grono zwolenników, a nawet sprowokowanie drugiej strony sceny politycznej do stworzenia podobnego badziewia: („wtylewizji” w TVP).
Pełna sala teatru w PKiN, przy drogich biletach – widać że jest za potrzebowanie na tego rodzaj kabaretu opowiadającego się czytelnie i bezpośrednio do jednej strony sporu politycznego. Bez specjalnie wymyślnych żartów, uderzając w czołowe postacie sprawujące obecnie władzę. Wiadomo z góry wiec w kogo.
Teatralna konwencja jest zbliżona do telewizyjnej: rozmowa dwóch prowadzących, wstawki wideo, kontakt z publicznością – tym razem na żywo, goście w przerwach: wjeżdżający powóz z dwoma dziadkami, rysownik Sawka, standuper, krótki występ Daukszewicza.
Poziom politycznego poczucia humoru - żenujący. Na uwagę zasługuje jedynie dłuższa wstawka ze słynnej potyczki przedsądowej Kaczyński-Wałęsa oraz śmieszne teksty podłożone pod pogawędkę Dudy z Tuskiem („drukowanie twittera”). Poza tym same „suchary”. Jak ktoś miał okazję brać udział w kabaretach politycznych z lat 80-tych to może jedynie zapłakać nad współczesnym poziomem tego rodzaju poczucia humoru.
Jeszcze gorzej jest w sferze obyczajowej: ludzi śmieszą głównie przekleństwa i żarty seksualne typu łapanie syna za przyrodzenie ojca. Ten poziom jednak idealnie trafia do publiczności, o czymświadczą wypowiedzi z publiczności, na przykład jedna pani z pierwszego rzędu zaczęła bredzić, że zapomniała szkieł kontaktowych (aluzja do tytułu – bardzo śmieszne), usiadła z przodu, ale jest jej źle i się przesiądzie - odłożyła mikrofon i poszła na schody. Taki jest poziom intelektualny elektoratu sprzyjającemu obecnej opozycji. Partia rządząca raczej może spać spokojnie wbrew żartowi, że wygra „drugi sort”. Niech sobie żyją nadzieją. Bo cały spęd ma taki typowy charakter „ku pokrzepieniu serc”. Stąd rechot publiczności na każdy żart (niezależnie od jego poziomu) i owacja na stojąca.
Miało być jeszcze spotkanie po spektaklu. Tak zapowiadano. Ale wszyscy rozeszli się w bojowych nastrojach do domu – może nawet zdążyli na ten sam program w TVN.