1.
Pandemia powoli odpuszcza, albo mało kto się już nią przejmuje, więc tegoroczny festiwal bez przeszkód. Chociaż jednak odmienny. Przede wszystkim jest … biednie. To widać na każdym kroku. Wróciły akredytacje, ale z ich odbiorem jest nie mało problemu.
Kina pozostały bez zmian: Kinoteka jakoś przetrwała trudny okres. Zmienił się natomiast harmonogram pokazów. Nie ma już poranne seansu, pierwszy dokument jest dopiero o 10 co nachodzi na filmy fabularne rozpoczynane o 11. Wieczorny seans w głównej sali zaczyna się o 20. Powoduje to konieczność porzucenia tradycji oglądania sześciu filmów dziennie i ograniczania się do czterech, a nawet trzech. Może to i lepiej bo więcej czasu i mniej pośpiechu.
Taktyka wyboru w tym roku ogranicza się więc do Pokazów Specjalnych i Konkursu Międzynarodowego. Czyli jedynie Złote Tarasy, a Kinoteka tylko do odbioru biletów.
W pierwszym dniu dwa filmy z konkursu Międzynarodowego.
-
Chiński „Nie ma sprawy” pokazuje że to naród krzykliwy, ale za to ma urodziwe kobiety.
-
Ukraiński „Dom „Słowo”. Niedokończona historia” z innej perspektywy pokazuje tragiczny Wielki Głód zgotowany Ukraińcom przez Stalina. W Charkowie - stolicy wówczas republiki, ludzie pióra w komfortowych warunkach szukali natchnienia, z niedowierzaniem przyjmując pogłoski o masowej zagładzie własnego narodu.
Na koniec dnia Gala z Filmem Otwarcia. Dzięki nowemu harmonogramowi zakończone o ludzkiej porze. Recenzja filmu TUTAJ,
2.
Zgodnie z nową tradycją zamiast sześciu tylko cztery filmy. Za to więcej snu i czasu na jedzenie plus możliwość odwiedzenia stęsknionego kota.
-
Zgodnie ze starą tradycją obowiązkowy seans Weekendu rodzinnego. „Zapchlony kundel” to produkcja dobranockowa więc pokazano kilka odcinków. Lekko obrzydliwa bo i bohater mało i urodziwy, i śmierdzi, i mieszka na śmietniku. Ale ma jakiś urok.
-
Po obfitym obiadku meksykański „Ten drugi Tom” – dramat rodzinny o trudzie wychowania przez samotną matkę.
-
„Miss Osaka” ociera się o lesbijskość, ale jest pięknie zrealizowanym filmem o kobiecości.
-
Na zakończenie „La Civil”. Znowu Meksyk i znowu samotna matka. Tym razem walcząca z porywaczami córki. Ważny chociaż przeciągnięty do przesady film. Recenzja TUTAJ.
3.
Niedziela na godz. 11.15.
4.
Czwarty element listy. Dodaj własną treść lub podłącz dane z kolekcji.
5.
Piąty element listy. Dodaj własną treść lub podłącz dane z kolekcji.
6.
Szósty element listy. Dodaj własną treść lub podłącz dane z kolekcji.
7.
Siódmy element listy. Dodaj własną treść lub podłącz dane z kolekcji.