Serce miłości – hałaśliwa wydmuszka (ocena 4/10)
Historia związku poznańskiego plastyka Wojciecha Bąkowskiego z dużo młodszą Zuzanną Bartoszek – również artystką. Razem mieszkają w dość ekscentrycznych warunkach (np. napis nad łóżkiem” „nigdy nie miałeś i nie będziesz miał przyjaciół, bo jesteś obłudnym demagogicznym megalomańskim debilem umrzesz sam jesteś brzydki nudny konserwatywny) z psem najbrzydszej rasy. Specyficzny związek wpada w standardowe kłopoty: kłótnie, zazdrość, rozstania. W tle tworzenie sztuki oraz dziwne performance. Parę, którą połączyła sztuka, ta sztuka zaczyna dzielić: zaczynają się kłótnie o inspiracje, o karierę, o codzienne ekscentryczne zachowania. No weź wytrzymaj z ekscentrycznym artystą, nawet jak jesteś równie ekscentryczny.
Reżyser Łukasz Rondunda jest kuratorem w Muzeum Sztuki Współczesnej i ta profesja najlepiej definiuje jego film. To taka próba poszukiwania sposobów wyrażenia ludzkiej codzienności. Zresztą równie dobrze można by to nakręcić w konwencji dokumentalnej.
Gosia:
Trudno nazwać to filmem, bardziej pasuje określenie performance. Jeszcze trudniej ocenić. Na pewno trzeba pochwalić znakomitą grę aktorską - kreacje Justyny Wasilewskiej i Jacka Poniedziałka. Ale także dobrą muzykę.
Andrzej:
Filmy, które są praktycznie pozbawione fabuły nie mają u mnie szans. Tutaj praktycznie nic się nie dzieje, za wyjątkiem scen do których widz musi sobie dorobić ideologię. Na przykład bezsensownie hałasujące mieszkanie, czy kłótnia pod blokiem. Oczywiście jak ktoś sobie coś dopowie np. że jest to film o trudnych charakterach artystów, albo o problemach związków (toksyczna miłość) – to może będzie miał frajdę z seansu. W mojej ocenie już sam pomysł żeby nakręcić film na podstawie prawie nieznanych artystów wydaje się dziwny. Zresztą nawet o nich za wiele się z tego filmu dowiedzieć nie można, poza stosunkiem do zdrady.
Są sceny zwyczajnie niesmaczne (mocz w butelce, całowanie psa), ale są również interesujące, jak chociażby po raz tysięczny wzruszający „Znachor” (też tak mam).
Zdecydowanie należy podkreślić wiele ciekawych i oryginalnych pomysłów, a przede wszystkim znakomitą realizację. Tak dobrego dźwięku chyba nie było w żadnym innym polskim filmie. Warstwa muzyczna jest dla mnie zbyt głośna, ale rozumiem że taki ma wywoływać efekt.
Nie przekonali mnie natomiast aktorzy, którzy zagrali zupełnie bezpłciowo – pomimo tak erotycznych strojów.
Lepiej przeczytać przed wizytą w kinie coś więcej niż entuzjastyczne opinie niektórych recenzentów, bo to film trudny i niedostępny dla przeciętnego widza. Co prawda trwa ledwie 78 minut, ale i tak można się wynudzić. Moim zdaniem to film słaby i niepotrzebny, ale mogę się mylić …
Zwiastun:
Polska premiera: 1 grudnia 2017
Produkcja: Polska
Rok: 2017
Gatunek: dramat, melodramat, performance
Reżyseria: Łukasz Ronduda
Obsada: Justyna Wasilewska, Jacek Poniedziałek, Magdalena Cielecka