"Mission: Impossible – Fallout" – nie ma rzeczy niemożliwych (ocena: 6/10)
Tytuł jest mylący. Nie ma bowiem misji niemożliwych. Przynajmniej dla Toma Cruise’a. Jego Ethan Hawke radzi sobie bowiem: na lądzie, w wodzie i w powietrzu. Najlepiej chyba właśnie w powietrzu.
Rozpoczyna się niewinnie od ślubu w pięknej górskiej scenerii. Ale to tylko ułuda. „Życie zawodowe” Ethana nie pozwala mu na szczęście rodzinne. Z okresu bezczynności wyrywa go kolejna wiadomość. Kto jak nie on ma ratować świat? A sytuacja jest poważna jak zwykle przez bałagan w krajach byłego Związku Radzieckiego, z których wyciekły materiały do wyprodukowania bomby atomowej. A że celem ataku mają być ośrodki kluczowe dla największych światowych religii – nazwa grupy przestępczej „Apostołowie” nie jest przypadkowa. To wywoła ogólnoświatowy konflikt - chaos murowany. Aby zapobiec niebezpieczeństwu Hawke będzie musiał nie tylko naginać prawa fizyki, ale także wykazać się intuicją psychologiczną. Bo nie wszyscy, którzy oferują pomoc mają czyste intencje.
Podjęto w tym, już szóstym w serii, filmie próbę urozmaicenia fabuły. Chyba zupełnie nie potrzebnie, bo nie jest ona wielce istotna. A już niektóre sugestie, jakoby nawet główny bohater przeszedł na Ciemną Stronę Mocy z góry wyglądają niewiarygodnie, nie mając szans zmylić widza, który oczekuje od „Misji Niemożliwych” tylko jednego. Rozrywki i sensacji nie zwracającej uwagi na żadne ograniczenia, oderwanej do praw fizyki, rachunku prawdopodobieństwa. I jest to zupełnie bezpieczna formuła, bo nawet jak w którymś momencie dochodzi do przesady, to robi się po prostu śmiesznie, a nie żałośnie. Ethan Hawke to już uznana marka i nie ma sensu oczekiwać od kolejnego filmu czegoś więcej niż tak naprawdę ma on dostarczać.
A wizualnie jest oczywiście oszałamiająco. Finałowa scena rozciągnięta z 15 minutowego odliczania do pół godzinnej pogoni na kilku odcinkach, rozgrywająca się w pięknej górskiej scenerii, zapiera dech w piersiach. Niewiele przeszkadza fakt, że wszyscy wiedzą iż …. SPOILER …. w ostatniej sekundzie ci dobrzy bohaterowie osiągną swój cel.
Atutem są również sekwencje w największych miastach Europy, obiekty doskonale kojarzone, w których turystycznie tak często bywamy stają się miejscem tak newralgicznej dla losów świata akcji. Co prawda największe wrażenie robi scena w … toalecie z klasyczna walką na pięści, ale chwilę później akcja przenosi się na ulice Paryża.
„Mission Impossible” nie udaje na siłę filmu poważnego: elementy komediowe i duży dystans bohaterów są niezbędne. To w naturalny sposób niweczy wszelkie górnolotne elementy fabuły. Tak – świat jest w zagrożenie, ale to tylko film i nawet jak Tom ze spółką niczego nie wymyślą na ostatnią sekundę (koniecznie na ostatnią), a wiadomo że jednak wymyślą, to i tak nic się nie stanie. W sumie może dobrym pomysłem na zamknięcie serii, Tom Cruise nie będzie wieczny, jest aby w końcu się nie udało – świat wyleciał w powietrze, a „Tomka” uratował statek kosmitów.
Tom Cruise jest marką samą w sobie i w zasadzie już jego obecność na ekranie wystarcza, a jak jeszcze wierzymy że wszystkie sceny kaskaderskie wykonywał „własnoręcznie” – szacunek rośnie. Trudno sobie jednak powoli wyobrazić Mission Impossible bez Simona Pegga, który swoją prostodusznością nadaje komediowego wyrazu. Akurat w „Fallout” – dużo słabiej wypadły kreacje kobiece, może dla tego że zbyt były wzorowane na kochankach innego słynnego filmowego agenta 007. Słabo również wypadł zbyt zagubiony i raczej niepotrzebny w tym rozgardiaszu Alec Baldwin.
Niewątpliwie "Mission Impossible – Fallout" jest filmem wtórnym, przewidywalnym, za długim. Jednak żaden fan serii, ale także przypadkowy widz, nie będzie żałował wizyty w kinie. Bo to dobra sensacja z domieszką żartobliwego humoru.
Zalety:
Tom Cruise
dystans i poczucie humoru
sensacja
scenerie
przestrzenne potyczki
Simon Pegg
Wady:
wtórność
za długie
przewidywalność
niepotrzebne komplikacje scenariuszowe
słabe role kobiece
Alec Baldwin
Zwiastun:
Polska premiera: 8 sierpnia 2018
Produkcja: USA
Rok: 2018
Gatunek: sensacja
Reżyseria i scenariusz: Christopher McQuarrie
Zdjęcia: Rob Hardy
Muzyka: Lorne Balfe
Montaż: Eddie Hamilton
Scenografia: Jille Azis, b
Obsada: Tom Cruise, Henry Cavill, Rebecca Ferguson, Simon Pegg, Ving Rhames, Sean Harris, Michelle Monaghan, Alec Baldwin