Pod wiatr - bośniacka trauma (ocena 5 /10)
- Wietrzny Ogień
- 17 gru 2018
- 2 minut(y) czytania

Rozliczeniowe kino bałkanskie, w nadzwyczajnie minimalistycznej formie.
Bohater wraca po latach ze Szwecji do Sarajewa, skąd uciekł przed wojenną zawieruchą. Musi uporządkować sprawy po zidentyfikowaniu szczątków zabitych na wojnie rodziców.
Kino bałkanskie, chociaż to akurat koprodukcja wielu krajów, nie może wyrwać się z wojennej tematyki, pomimo tak wielu lat upływu od wojny w byłej Jugosławii. Filmów, często bardzo dobrych, powstało już dziesiątki. Pomysły scenariuszowe stają się coraz bardziej wydumane. Jak chociażby ten - przyjazd po tylu latach aby pochować rodziców - mógł się ich losem wcześniej zainteresować, szczególnie gdy w nowym kraju powodziło mu się nadzwyczaj dobrze (film oparty jest zresztą na prawdziwej postaci, która zrobiła w Skandynawii karierę).
Film jest wręcz absurdalnie minimalistyczny. Scenariusz skrywa przed widzem przeszłość bohatera, jakby miało to czemuś służyć. Bynajmniej. Do końca nie wyjaśni się prawda o tragicznych wydarzeniach. Można się domyślać, ale po co? Kogo obchodzi trud gościa, który opuścił swoją rodzinę i wygodnie za granicą przeżył ich tragedię. Brak empatii wobec bohatera to główny problem. Bo cały film to jego wewnętrzna psychodrama. Ograniczono do minimum interakcje i dialogi. A nawet jak się pojawiają jakie cienie przeszłości, ludzie czy miejsca, to i tak ich wpływ jest mocno skrywany.
Ciężko się więc ogląda, chociaż pod względem realizacyjnym jest conajmniej poprawnie. Zdjęcia pozwalają spojrzeć na otoczenie oczami bohatera (szkoda tylko że widz nie ma jego wiedzy). Całkiem poprawny jest montaż, w końcu reżyser tej produkcji właśnie w tym się specjalizuje. Nawet sam odtwórca głównej roli stara się jak może i jest w sumie wiarygodny. Gdyby scenariusz pozwalał na więcej, może uratowałby tę produkcję.
Polska dystrybucja kinowa tego filmu jest nad wyraz niszowa, prawie tak jak snuta historia. W Warszawie: tydzień w Kulturze, pojedyncze seanse w Muranowie. Trudno nawet trafić w repertuarze. Widać dystrybutor zorientował się, że nie jest to już interesujący polskiego widza temat. A na pewno nie w tak męczącej formie.
Film ma polski udział - grają nasi aktorzy, ale zbytnio nie ma się czym pochwalić. Może jedynie ten fakt wpłynął na pomysł, chybiony, wprowadzenia do polskiego dystrybucji kinowej.
Tytuł oryginalny: Nista, samo vjetar
Produkcja: Bośnia i Hercegowina, Szwecja, Rumunia, Polska
polska premiera: 7 grudnia 2018
dystrybucja: Madness
gatunek: dramat
reżyseria i scenariusz: Timur Makarevic
obsada: Boris Glibusic, Dzana Pinjo, Lina Sundén, Aldin Omerovic