„Rodzina od zaraz” – adopcja (ocena 5/10)
Nawet twórcy tego filmu chyba się zorientowali, że to nie temat na głupawą komedię. Tylko trochę za późno.
Spełnione zawodowo małżeństwo czuje, że czegoś mu brakuje. Decydują się na adopcję. Trafia im się potrójna i skomplikowana charakterologicznie gromadka.
Konwencja głupiej komedii, z prostymi gagami zupełnie się nie sprawdza. Co prawda film skręca w poważniejsze tony, ale niesmak z głupszych scen pozostaje. Wystarczyłoby je po prostu pominąć, przy okazji skracając zbyt długi czas trwania. Ale widać ktoś założył komedię i na czas się nie wycofał. To też powoduje dość przeciętny popis aktorów związanych z produkcjami mniej ambitnymi. Na ty, tle zdecydowanie najlepiej wypada trójka dzieciaków: i charakterologicznie i aktorsko.
Nie przysłużyła się ta rozbieżność gatunkowa i film nawet nie trafił do normalnej dystrybucji kinowej. Pozostał mu obieg wideo, co biorąc pod uwagę ważki temat jest sporym rozczarowanie.
Plusy:
wyraziste rodzeństwo
temat adopcji
ładniutka Isabela Moner
familijny przekaz
Minusy:
niepasujący gatunek prostej komedii
głupie żarty
kiepskie aktorstwo
brak dystrybucji kinowej
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Instant Family
produkcja: USA
rok: 2018
gatunek: komedia
reżyseria: Sean Anders
scenariusz: Sean Anders, John Morris
obsada: Mark Wahlberg, Rose Byrne, Isabela Moner, Gustavo Quiroz, Julianna Gamiz