„Pętla” – sekstaśmy (ocena 5/10)
Patryk Vega nic nie robi sobie z krytyki utrzymując swój, momentami irytujący - styl. Gorzej, że stracił sympatię widzów.
Ambitny policjant trafia do Rzeszowa, gdzie z pomocą ukraińskich bliźniaków ze światka przestępczego wchodzi w biznes sutenerski. W tle konkurencja znanego boksera i powiązania z ukraińskimi służbami specjalnymi. Kariera zawodowa nie pozostaje bez konsekwencji w życiu małżeńskim policjanta.
Pierwsza część filmu to najbardziej irytujący styl Vegi: szarpane, urywane sceny, przesączone wulgarnością i drastycznością. Dość powiedzieć, że film opowiada historię bohatera od samych urodzin przeskakując kolejne epizody jego życia i początki kariery jako zwykłego policjanta. Sytuacja zmienia się po rozpoczęciu kariery w Rzeszowie, gdy film opiera się o autentyczne wydarzenia z Afery Podkarpackiej. W tej fazie razi skrajne przerysowanie, brak logiki i niepotrzebne wątki poboczne. I gdy już można stracić nadzieję grzebiąc ten film, może nawet uznając go za najgorszy w karierze Vegi, ten znajduje skuteczny przepis na narrację pogłębiając rys psychologiczny głównego bohatera i sprawnie rozgrywając motyw kobiecej zemsty. Gubi się ponownie w finale serwując mało zrozumiałą puentę biblijną. Jako autorów scenariusza wymienione są trzy osoby i ten film tak właśnie wygląda – jakby był sklecony z kilku pomysłów.
Irytujące staje się przywiązanie Vegi do Antoniego Królikowskiego. Ten stara się odejść od poprzednich ról, ale jako kibic był dużo bardziej przekonujący. A to wokół niego kręci się ten lepszy scenariuszowo fragment. Dużo lepiej wypadają prawie wszystkie role kobiece i paradoksalnie, bo u Vegi to zazwyczaj był najsłabszy punkt, to one wypadają najciekawiej. Szczególnie postać pani prokurator, ze swoimi motywacjami, wygląda na postać z krwi i kości, bez zbędnych przerysowań.
„Pętlę” ze względu na tematykę okraszają piękne kobiety. Co bardziej zaskakujące bardzo przyzwoicie skonstruowane choreograficznie są sceny taneczne. Może to jakiś prognostyk dla reżyserskiej przyszłości Vegi.
A tak to jedyne co go usprawiedliwia to trudny, pandemiczny okres produkcji. Niestety efekt wprowadzany na siłę do kin, w trudnym dla widzów momencie, jest kompletnym niewypałem. Czasy gdy filmy Vegi gromadziły tłumy, a puste miejsca można było w dniu piątkowej premiery policzyć na palcach jednej ręki, minęły. Teraz tak można policzyć widzów. I to nie tylko kwestia obaw przez zarażeniem. Po prostu Vega wypadł z mody, a jego styl stał się irytujący nie tylko dla krytyków, ale także i dla widzów.
Plusy:
+ choreografia scen tanecznych
+ elementy dramatu psychologicznego
+ piękne kobiety
+ tempo narracji
+ role żeńskie
Minusy:
- urywane sceny
- montaż
- przesyt Królikowskim
- zbyteczna drastyczność
- przerysowanie autentycznych wydarzeń
- naciągany finał biblijny
- trudny okres produkcji
Zwiastun:
produkcja: Polska
rok: 2020
data premiery: 4 września 2020
dystrybucja: Kino Świat
gatunek: sensacyjny
reżyseria: Patryk Vega
scenariusz: Olaf Olszewski, Patryk Vega, Grzegorz Barłog
zdjęcia: Norbert Modrzejewski
montaż: Tomasz Widarski
muzyka: Łukasz Targosz
występują: Antoni Królikowski, Piotr Stramowski, Katarzyna Warnke, Arkadiusz Nader, Dagmara Kaźmierska, Marcin Zacharzewski, Maciej Zacharzewski, Aleksandra Nowicka