„4 metry pod wodą” – na basenie (ocena 6/10)

Nie o takim długim weekendzie na basenie marzycie …

Jedna z sióstr podczas pobytu na basenie gubi swój pierścionek zaręczynowy. Próba wydobycia kończy się przeoczeniem zamknięcia obiektu przed długim weekendem.

Kameralny thriller wpisujący się w nurt filmów, w których zwykli bohaterowie znajdują się w ekstremalnych sytuacjach. Bohaterki mają problem, trochę przez własną głupotę, trochę przez niefrasobliwość postaci ochroniarza - znanego psychopaty z serii „Piła” (to dodatkowy smaczek tego filmu). Problem mają jednak także scenarzyści, nie mając zbyt wiele możliwości do rozwinięcia, czy też zwrotu akcji. Ale jakoś przez ponad godzinę dają radę, a to dzięki retrospektywnym dyskusjom bohaterek, a to wprowadzeniu nowej postaci. Dobrze rozpisane dialogi i wiarygodne aktorstwo pozwalają emocjonować się losem bohaterek (nie wszystkich). Może końcówka jest już mniej wiarygodna i naciągana, jednak trudno narzekać przy takim punkcie wyjścia na większe uchybienia scenariuszowe.

Pomimo mody na tego typy filmy, ta produkcja nie znalazła drogi do kin (na długo przed pandemicznymi problemami), a przecież przyciągnęłaby chociaż fanów serii „Piła”.

Plusy:

+ wyzwanie scenariuszowe

+ dialogi

+ wiarygodne postacie

+ zabieg z castingowym zaangażowaniem Tobina Bella

Minusy:

- sztampowo

- przewidywalne

- mało wiarygodne zachowanie

- brak dystrybucji kinowej