„Dobry łotr” – Dyzma (ocena 6/10)

„Zaprawdę, powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju”.

Do Betlejem dociera małżeństwo z brzemienną żoną. Młody chłopak Dyzma pomaga znaleźć schronienie w stajni. Wkrótce osierocony chłopak zostaje sprowadzony na złą drogę. Tymczasem do noworodka przybywają Trzej Królowie składając mu hołd, co wywołuje rozkaz Heroda zamordowania wszystkich nowonarodzonych chłopców. Lata później drogi Dyzmy skrzyżują się (nomen omen) z narodzonym Jeszuą.

Powszechnie znany epizod z Pisma ukazujący wybaczenie przez Jezusa jednemu z ukrzyżowanych złoczyńców nigdy nie był rozpatrywany w kontekście genezy jego życia. Twórcy filmu porwali się na taką próbę. Pozwala to spojrzeć na naukę i cierpienie Chrystusa z innej perspektywy. Pewnie wielu uzna ja za naiwną, uproszczoną, a krytycy kina religijnego mogą mieć standardową pożywkę. Bo faktycznie realizacyjnie film jest słabiutki, szczególnie aktorstwo, dialogi i charakteryzacja. Tylko momentami przypomina perfekcyjna „Pasję” Mela Gibsona, ale i tak wszystko niweczy język angielski.

Dla osób wierzących w Chrystusa to propozycja ciekawa, poruszająca. Umacniająca wiarę i pokazująca ciekawą perspektywę. I dobrze, bo dla nich takie filmy powstają. Kiedyś nawet miały przyzwoite frekwencję, ale ze względu na pandemię zrezygnowano tym razem z dystrybucji kinowej.

Plusy:

+ ciekawe rozwinięcie epizodu z Pisma

+ spojrzenie na nauczanie i mękę Chrystusa z innej perspektywy

+ proste religijne przesłanie

Minusy:

- słabiutki realizacyjnie

- upraszczana narracja

- drewniane dialogi, sztywne aktorstwo

- język angielski

- niskobudżetowa charakteryzacja