"Historia jednej zbrodni" – bezkarny kat (6/10 za Markową)

Beatyfikacja rodziny Ulmów to okazja do filmów ukazujących szerszy wymiar niewyobrażalnej tragedii.

Wymordowanie przez Niemców rodziny z podrzeszowskiej wsi za ukrywanie Żydów odbiło się szerokim echem. Po wojnie przeprowadzono śledztwo skierowane wobec napotkanego w Czechosłowacji wykonawcy rozkazów. Wskazywał od na decyzję Niemca sprawującego swoją funkcję w Leżajsku.

Ten dokument o zbrodni we wsi Markowa dotyczy przede wszystkim tego co wydarzyło się po wojnie. Inspiracją był list jaki przyszedł od córki kata z Leżajska. Kobieta zupełnie nieświadoma zbrodniczej działalności swojego ojca. Okazało się, że po wojnie został on powszechnie szanowanym obywatele, sprawującym wysoką funkcję w jednym z niemieckich miasteczek. Twórcy filmu dotarli do burmistrza, który obecnie sprawuje w miasteczku. On również nie wiedział o przeszłości jednego z mieszkańców miasta. Ale przynajmniej podszedł do tematu empatycznie odwiedzając muzeum powstałe we wsi Markowa oraz godząc się na tablicę informującą o prawdziwym obliczu zbrodniarza.

Film dotyka także tematyki fałszu, jaki często pojawia się w dyskursie publicznym, wspierane przez ośrodki Żydowskie i Niemieckie. Kłamstwo o fakcie wymordowania przez mieszkańców Markowej pozostałych po zbrodni na Ulmach Żydów zaczęło żyć swoim trybem, pomimo że nie miało żadnych potwierdzeń w faktach. Niestety proceder oczerniania Polaków jest powszechny i zasłania prawdą historyczną o bohaterskiej postawie większości społeczeństwa.

Sama zbrodnia w Markowej opisana jest słowami Prezydenta Polski Andrzej Dudy, który w trakcie przemówienia podczas otwarcia muzeum w swój charakterystycznie emocjonalny sposób ukazywał szczegóły niemieckiego bestialstwa.

Film pojawił się w kinach i telewizji ze względu na zakończenie procesu beatyfikacyjnego. Stanowi uzupełnienie innej produkcji „Ulmowie. Błogosławiona rodzina”, która bardziej dotykała okresu sprzed zbrodni.