„Johnny”: resocjalizacja na pełnej petardzie (ocena: 7/10 - obniżona za wojujący antyklerykalizm)
popić, poruchać i radia posłuchać
Skazany za kradzież zostaje przydzielony do pracy w hospicjum założonym przez niepozornego, a charyzmatycznego księdza.
Wbrew tytułowi i oczekiwaniom ksiądz Jan Kaczkowski jest jedynie tłem, a bardziej katalizatorem, dla głównego bohatera tego filmu. Jest nim młody złodziej, który nie widzi innej drogi życiowej od łamania prawa. Pobyt w hospicjum oraz interakcja z księdzem zmienią jego percepcję. Piękny filmowy motyw przemiany człowieka pod wpływem nauczania katolickiego księdza. W dodatku oparty na prawdziwym, chociaż przerysowanym, przykładzie.
Jeżeli ktoś będzie rozczarowany koncepcją scenariusza to powinien przemyśleć, czy sam ksiądz Kaczkowski nie byłby zachwycony takim pomysłem. Zawsze bowiem innych ludzi stawiał przed własnym losem. Wbrew krytycznym opiniom nie był celebrytą, a swoją chorobę traktował z pokorą.
O ile ksiądz Kaczkowski miał klasę i wiarę w nauczanie Kościoła, o tyle twórcom tego filmu bardziej podoba się tani antyklerykalizm. Zupełnie niepotrzebnie umieszczają w swoim filmie przerysowaną postać arcybiskupa, rodem bardziej z filmu „Kler”. Chcąc przypodobać się lewackiej widowni uwypuklają niepokorne postawy księdza, które w rzeczywistości były jednostkowe. Jak widać propaganda antykościelna i wykorzystywanie do niej hierarchów niepokornych (jak Tischner, Lemański) jest silniejsza od szacunku do bohatera, o którym ten film opowiada. Znając Kaczkowskiego znalazł by jednak usprawiedliwienie i dla takiej postawy. Może to przyciągnie do kin widzów, których tematy religijna odstrasza. Bo ci bardziej radykalni i tak „na Kaczkowskiego” by nie poszli.
Z uwagi na odsunięcie na drugi plan tytułowego bohatera film ma pewien problem z kompozycją scenariusza. Momentami jest zbyt chaotyczny, a niektóre sceny (np. wizyta na Woodstock) raczej zbędne. Nadrabia jednak realizacyjnie, szczególnie bardzo sprawnym montażem. Dzięki temu ma dobre tempo ukazujące zderzenie dwóch światów (szczególnie w pierwszej fazie). Ogląda się z zapartym tchem. A momentami nawet wzruszeniem. Możliwe że wielu ludziom otworzy oczy na problemy ludzi umierającym. Niestety w mniejszym stopniu na potrzebę modlitwy i wiary w Boga, ale to już wybór twórców produkcji.
Razić może momentami przesadna wulgarność. Uzasadniona co prawda kryminalną genezą głównego bohatera. Można było jednak w dialogach przynajmniej trochę ograniczyć. To że ksiądz rzucił mięsem może i jest śmieszne, ale raz, a nie powtarzane wielokrotnie.
Aktorsko jest znakomicie. Z drobnym zastrzeżeniem do świetnego Ogrodnika, który wadę wymowy Kaczkowskiego tak uwypuklił, że momentami trudno zrozumieć wypowiedzi granej przez niego postaci.
„Johnny” to film znakomity z wieloma mankamentami. Najważniejsze jednak że można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć iż spodoba się Świętej Pamięci Księdzu Janowi (Johnnemu) Kaczkowskiemu. Bo to, że po drugiej stronie dobry Bóg zapewnił kina nie budzi żadnych wątpliwości …
Zalety:
+ ukazana przemiana człowieka
+ wiarygodny obraz księdza Kaczkowskiego
+ ciekawy montaż
+ aktorstwo
Wady:
- wojujący antyklerykalizm (postać arcybiskupa)
- chaotyczna narracja
- przeładowanie wulgarnościami
- przesadnie bełkotliwa kreacja Ogrodnika
- zbyt wiele narracji z offu
Zwiastun:
produkcja: Polska
rok: 2022
dystrybucja: Next Film
premiera: 23 września 2022
gatunek: biograficzny
· reżyseria: Daniel Jaroszek
· scenariusz: Maciej Kraszewski
· obsada: Piotr Trojan, Dawid Ogrodnik, Magdalena Czerwińska, Anna Dymna, Maria Pakulnis, Marta Stalmierska
Comments