„Powodzenia, Leo Grande”: to nie jest seks dla starych ludzi (ocena 7/10)

Emerytowana katechetka z młodym seksworkerem.

Starsza wdowa decyduje się na kontakt z mężczyzną oferującym usługi seksualne. Do spotkania dochodzi w hotelowym pokoju.

Narracja oparta jest na rozmowie dwojga ludzi. Jakże różnych i wiekowo i życiowo. Kameralny wręcz teatralny, przez co siłą rzeczy nużący, przebieg podtrzymują błyskotliwe dialogi. Pozwalają one zaangażować się w historie postaci. Aby trochę ożywić fabułę podzieloną ją na kilka spotkań, w tym wyjątkowo jedno w innych okolicznościach i z udziałem osoby trzeciej. Zapewniono pewne zwroty akcji, a całą historia ma swoją spójną formułę. Niewątpliwie angażuje widza, który powinien zainteresować się specyficznymi, acz życiowymi historiami.

Film pomimo swoje frywolnej tematyki operuje niedopowiedzeniem. W końcówce jednak zrywa z tą zasadą. Nie wszystkim to się musi spodobać. Jednak ciało starszej kobiety pokazywanej tak bezpośrednio budzi pewien dysonans.

Niewątpliwie to prawdziwy koncert aktorski Emmy Thompson – wręcz zwieńczenie jej bogatej kariery. Należy jednak odnotować iż partnerujący jej Daryl McCormack odnajduje swoje miejsce – momentami to on staje się bohaterem dominującym.

Produkcja wpisuje się w często zyskujące popularność filmy oparte na dialogach i ciekawych historiach. Niezwykle życiowe, często słodko-gorzkie. Wielu widzów odnajdzie się w tych historiach.