„Prześwietlenie”: piekarnia (ocena: 5/10)

Rumuńskie kino społeczne.

Protagonista, wyrzucony z pracy w Niemczech, wraca do rodzinnej społeczności. Jego syn niespodziewanie traci mowę po spotkaniu w lesie. W miejscowej piekarni brakuje rąk do pracy.

Rumuńskie kino w ostatnich latach imponowało produkcjami poruszającymi ważne aspekty społeczne: w trafny i bezpośredni sposób. Atutami filmów także reżysera Cristiana Mungiu było realistyczne i skondensowane spojrzenie na dane zagadnienie. Najnowszy jego film wychodzi jednak poza te ramy.

To historia wielowątkowa, z elementami fantasy. W gestii społecznej dotyka natomiast problemu eksponowanego w kinie europejskim w sposób zbyt jednostronny. Kwestia nielegalnej emigracji i trudności w akceptacji przez lokalne społeczności stała się wręcz elementem propagandy środowisk lewicowych mających duży wpływ na przekaz filmowy.

Rumuński reżyser popada w uproszenia i stereotypy. Z przekazu tego filmu wynika krystaliczna postawa imigrantów i ksenofobia lokalnej społeczności. Jak bardzo odbiega to od prawdy mogliśmy przekonać się na ostatnim przykładzie postaw Ukraińców uciekających do Polski ze swojego kraju. Tak jednostronny przekaz filmowy stoi w sprzeczności z rzeczywistością i odbiorcy wyczują propagandę.

To niestety nie jedyna wada filmu. Tym razem wielowątkowość nie okazuje się atutem. Narracja jest zbyt chaotyczna. Elementy fantasy mało zrozumiałe. Los bohaterów mało angażujący. A końcowe przesłanie trudne do odczytania i niepozostawiające widza z refleksją po filmie.

To produkcja dla zwolenników kina artystycznego, którzy mogą doszukiwać się dodatkowego sensu. Rumuńskie kino jednak wyróżniało się brakiem pretensjonalizmu i prostym, jasnym przekazem. Stąd dla wielu spore rozczarowanie. Jedna porywająca dialogowo scena sporu podczas zebrania to trochę zbyt mało.