„Red Rocket”: gwiazda porno (ocena 6/10)
Brzydsza strona Ameryki w surowej i przerysowanej formie.
Bohater wraca do byłej żony i teściowej na zaniedbaną teksańską prowincję.
Film, który odpycha od pierwszej sceny, a do ostatniej angażuje. Wszystko jest tutaj niesympatyczne, brzydkie, wulgarne – i to zarówno w treści, obrazie bohaterów, jak i realizacyjnej formie. Ameryka nie znana z romantycznych wizji supermocarstwa. A jednak paradoksalnie film należy uznać za romans. Spłukany bohater po mało udanej, sądząc po zasobie gotówki a nie mniemaniu o osobie, realizacji amerykańskiego snu (kariery filmowej w branży o poszlakowanej opinii, ale generującej ogromne dochody) wraca do miasteczka, gdzie jedynym zajęciem zawodowym może być handlowanie narkotykami lub sprzedawanie własnego ciała. Jednak odnajduje tam jasny punkt – młodą kobietę sprzedającą pączki, angażując się w znajomość czy to w celu miłosnym, czy niecnego wykorzystania w branży porno. Z jednej strony wizja Ameryki jest życiowa i realistyczna, z drugiej mocno przerysowana. Szczególnie zwroty akcji są zbyt naciągane (karambol, końcowa faza). Widać chęć do skompromitowania takiej Ameryki, nie przypadkiem z kampanią wyborczą Donalda Trumpa w tle. Pomimo tej celowej stronniczości można wyciągnąć z tego filmu więcej prawdy o współczesnej Ameryce niż we wszystkich produkcjach z tego kraju razem wziętych.
Forma filmu jest celowo zniechęcająca. Tradycyjna taśma filmowa o niższej rozdzielności w czasach gdy widz przyzwyczajony jest do pracy HD i dopracowanych komputerowo efektów -odpycha. Zapewne wielu widzów w multipleksach ma ochotę wyjść po kilku minutach filmu. Jednak gdy się przyzwyczaić do takiej surowej formy odkrywając że film opowiada o zwykłych ludziach, żyjących nie ze swojego wyboru w trudnych warunkach, bez perspektyw zawodowych, percepcja tej produkcji zaczyna wygląda inaczej. A surowa forma staje się wręcz atutem.
Film wchodzi do szerszej dystrybucji. Zachęca plakatem i pokazami w multipleksach. Może dla niektórych okazać się chybionym wyborem, ale może również w pełni zaangażować. Takie amerykańskie kino niezależne, które próbuje wypłynąć na szersze wody. Pochwała dla dystrybutora zarówno za szeroką dystrybucję jak i brak tłumaczenia oryginalnego tytułu.
Plusy:
+ ciemna strona Ameryki
+ dobrze rozpisane dialogi
+ spostrzeżenia społeczne
+ angażujące w miarę oglądania
+ multipleksowa dystrybucja, brak tłumaczenia tytułu oryginalnego
Minusy:
- nie atrakcyjna surowa forma
- irytujący bohater
- powierzchowne postacie drugoplanowe
- zbyt naciągane zwroty akcji
- szablonowe aluzje polityczne
Zwiastun:
produkcja: Stany Zjednoczone
rok: 2021
data premiery: 11 marca 2022
dystrybucja: United International Pictures
gatunek: dramat
· reżyseria: Sean Baker
· scenariusz: Sean Baker, Chris Bergoch
· obsada: Simon Rex, Bree Elrod, Suzanna Son, Ethan Darbone
Comments