"Superposition" – gdzie jest Nemo? (7/10 za roszczepienie)

Duński kameralny thriller z elementami zjawisk nadprzyrodzonych, ale również obserwacjami społecznymi.

Małżeństwo z małym dzieckiem (o wdzięcznym filmowo imieniu Nemo) przyjeżdża do odludnego domku nad jeziorem, gdzie próbują odzyskać siły zawodowe i harmonię małżeństwa. Okazuje się jednak, że obiecane odosobnienie nie zostało w pełni zagwarantowane.

Kameralny thriller budujący napięcie, z ciekawymi pomysłami scenariuszowymi i zaskakującymi suspensami. Bohaterowie zostaną postawieni przed nie lada dylematem. Udaje się utrzymać nieoczywisty klimat dzięki kolejnym zwrotom akcji. Na uwagę zasługują również specyficzne ujęcia oraz poprawna gra aktorska.

Film ma szerszy wymiar. Także w zakresie trudów utrzymania małżeństwa, czy też obserwacji społecznych w klasie średniej. Problem ze spełnieniem zawodowym w świecie pełnym pośpiechu, rywalizacji i koniunkturalizmu powoduje iż wielu nie wytrzymuje takiego tempa. Odcięcie się od świata, najlepiej w miejscu bez zasięgu, jest ciekawym pomysłem, często praktykowanym. Tylko, czy aby na pewno przynosi zamierzony skutek. Sytuacja bohaterów można traktować wręcz jako przenośnie braku możliwości uzyskania spokoju poprzez powrót do natury.

Niestety film bardzo niszowo zawitał do polskich kin. Zapewne byłby lepszą propozycją na pokazy festiwalowe. Znajdzie jednak swoich amatorów, a jak ktoś przypadkiem zawita na seans kinowy to powinien być miło zaskoczony.