„Wiking”: dekapitacja (ocena 6/10)

Surowy obraz średniowiecznych wojen.

Młody syn króla jest świadkiem zabójstwa swojego ojca przez wuja. Uciekając poprzysięga zemstę.

Mroczny, klaustrofobiczny, drastyczny wizualnie wstęp, to dopiero początek do historii prostej, opartej na zemście, ale równocześnie surowej i męcząco wydłużanej. Motyw zemsty jest jedynie pretekstem do ukazania okrucieństw świata tysiąc lat temu - chociaż aluzje do współczesnych zbrodni wojennych jakby same się nasuwają.

Dla widza to kino męczące, trudne w odbiorze, wyjątkowo odpychające. Jednak najwyraźniej takie jego zadanie. Swoje cele osiąga ciemnymi, wąskimi ujęciami oraz mocną realizacją dźwięku. Do tego dochodzi długi seans, przez co wychodzi się z tej produkcji co najmniej zmęczonym. Ale kto powiedział, że kino ma być li tylko rozrywką.

Wyróżniać ten film powinna zacna obsadą. Jednak aktorstwo schodzi na drugi plan, a niektórzy znani aktorzy są prawie nie rozpoznawalni. Warto jednak pochwalić za tak odważne decyzje jak zaangażowania Nicole Kidman, czy w epizodycznej roli Björk.

Plusy:

+ dźwięk

+ mroczny klimat

+ obsada

+ podział na rozdziały

Minusy:

- sztampowy scenariusz

- przesadnie drastyczne

- wydłużone