„Łowcy przygód”: potomek Don Kichota (ocena: 5/10 – za pogodę)

Kolejna animacja, w której czarnym charakterem jest przedsiębiorca deweloperski.

Spokojne, do tej pory, miasteczko nawiedza fala zaburzeń pogodowych, przez co mieszkańcy zostają zmuszeni do opuszczenia swoich domów.

Główny bohater, potomek słynnego rycerza Don Kichota, jest fajtłapowatym wizjonerem, którego działania, przynajmniej na początku, przynoszą więcej szkody. To jednak on ma rozwikłać zagadkę nagłych anomalii pogodowych. Fabułą jest sztampowa i przewidywalny – wiadomo iż niedoceniany i irytujący chłopak uratuje miasto. Co ciekawe czarnych charakterem okazuje się krwiopijca kapitalistyczny – najwyraźniej animacje przejmują traumy dorosłych na wysokie ceny mieszkań.

Akcja jest dynamiczna, postacie wyraziste, a kreacja świata kolorowa. Ale to zbyt mało aby się wyróżnić. Szczególnie, że poczucie humoru jest na niskim poziomie – oczywiście młodych widzów bawi jak kto komuś najedzie na głowę, a jeszcze lepiej ktoś pierdnie. Ale jednak należy wymagać bardziej edukacyjnego poczucia humoru.

Sam fakt, że animacja rodem z Argentyny dociera do dystrybucji jest sukcesem. Ale chyba to propozycja na wyrost i nie zadowoli ani młodego widza, ani tym bardziej rodziców znudzonych mało oryginalnymi pomysłami. I jeszcze ten polski tytuł nijak mający się do legendy Don Kichota, a i z fabułą niewiele mający wspólnego, bo też nie chodziło bohaterom o szukanie przygód.